wtorek, 16 października 2012

Dzieje się...

Wbrew pozorom, w temacie sukni renesansowej coś się dzieje, a raczej działo się... Suknia jest już właściwie skończona, muszę uszyć tylko drugą parę rękawów, dodać srebrne aplikacje na koszuli i skończyć siatkę na włosy. Niby tak mało, ale potrwa to baaardzo długo - nie ruszyłam tego projektu od 1 X z wiadomych powodów.
W celu zmotywowania się do pracy, wrzucam jedną (kiepskiej jakości) fotkę - bo skoro ją Wam pokazałam to już muszę to skończyć i nie mogę udawać, że po prostu praca się przedłuża :)



piątek, 12 października 2012

Moda po rewolucji, czyli biust na wierzchu

Ostatnio coraz częściej i coraz przychylniej zerkam na stroje pochodzące z innych epok. Kiedyś prostota i krój sukien z początku XIX wieku mnie nie zachwycały, ale chyba wydoroślałam. Ostatnio wpadły mi w oko portrety dam z ok. 1810r:
1815 Hortense Bonaparte, Fleury-François Richard
1810 Katarzyna, królowa Westfalii , Francois Joseph Kinsoen
1815 Auguste Amalie, Baron François Pascal Simon Gérard - moja ulubiona.

środa, 3 października 2012

Rodzina Borgiów... znowu ;)

Zachciało mi się sukienki takiej, jaką ma Gabrysia. A nawet lepszej ;P
Typowo kobiece, jak stwierdził mój brat.
Tak więc sukienka się szyje, a ja w przerwach staram się znaleźć jakieś portrety, obrazy na których widać suknie w podobnym stylu i czytam sobie M. Gutkowską - Rychlewską, żeby czegoś więcej się na ten temat dowiedzieć. Aha,  próbuję też stworzyć siatkę na włosy - taka moja obsesja już od paru lat, kocham ten dodatek, zarówno w wersji średniowiecznej, renesansowej i tej z lat 40. XX wieku.
Na początek trochę sztuki (znalezione na stronie marquise.de)
Dwie weneckie damy, Vittore Carpaccio, przed 1810

Dama z jednorożcem, Rafael Santi

Św. Barbara, Lucas Cranach, 1510

poniedziałek, 1 października 2012

Mój manekin - duct tape dress form.

Dopasowanie sukni z XVIII wieku jest dość trudne, musi przede wszystkim dobrze leżeć na plecach i ładnie podkreślać talię. Ja niestety nie mam aż tak elastycznych stawów i wbrew pozorom nie każdy potrafi obsługiwać szpilki (pod warunkiem, że już doproszę się o pomoc).
W moim pokoju co prawda stoi manekin krawiecki, ale ja mam niżej talię niż on. A to sprawia, że dobrze dopasowana suknia wygląda na nim tak:

Okropnie, prawda? Dobrze, że w drugą stronę jest trochę lepiej - suknia dopasowana na tym manekinie przyzwoicie na mnie wygląda. Niestety, talia jest wtedy za wysoko, co burzy XVIII-wieczne proporcje.
 Ale znalazłam rozwiązanie: w sieci natknęłam się na instrukcję dotyczącą wykonania własnego manekina ze srebrnej taśmy klejącej (można ją kupić w sklepie wielobranżowym, w sklepie z artykułami budowlanymi lub ewentualnie poprosić tatę, żeby nam zorganizował jakieś 2 rolki 50 metrowe)
Początkowo chciałam mieć kopię mojej naturalnej sylwetki, ale bałam się, że po ściśnięciu gorsetem się odkształci. Dlatego najpierw założyłam gorset, a potem mnie "zmumifikowano". Było to okropne przeżycie :D, myślałam, że moje żebra się załamią pod tą taśmą i gorsetem!

I tym sposobem moja ostatnia kreacja wyglądaja o nieeebo lepiej ;)